fot. Michał Matuszak |
Uwaga! Oficjalnie rozpoczynamy pościg! Pod zarzutem licznych fałszerstw FBI poszukuje "Latawca", człowieka ukrywającego się pod wieloma nazwiskami; przystojnego, wygadanego, doświadczonego w oszustwach, utalentowanego wokalnie i tanecznie. Może przedstawiać się jako lekarz, pilot, adwokat lub aktor teatru muzycznego. Na pierwszy rzut oka Leonardo DiCaprio, na drugi – Aaron Tveit. W przypadku spotkania zachować spokój i skontaktować się z najbliższym odziałem policji.
18 marca 2023 roku w Teatrze Muzycznym w Łodzi odbyła się polska prapremiera musicalu "Złap mnie, jeśli potrafisz" na podstawie filmu wytwórni DreamWorks "Catch me if you can" z 2002 roku i książki z roku 1980. To oparta na faktach historia Franka Williama Abagnale'a, jednego z największych na świecie specjalistów w sprawach dotyczących zabezpieczeń, który swoją karierę zaczynał od... fałszowania dokumentów, kradzieży czeków i ciągłych zmian tożsamości. Musical w dwóch aktach w reżyserii Jakuba Szydłowskiego wystawiany jest w porozumieniu z Music Theatre International z muzyką Marca Shaimana, tekstami piosenek Scotta Wittmana i Marca Shaimana. Za libretto odpowiada Terrence McNally, przekład – Daniel Wyszogrodzki.
Osoby znające film "Złap mnie, jeśli potrafisz" z Leonardo DiCaprio i Tomem Hanksem mogłyby zastanawiać się, jak z takiej fabuły, produkcji polegającej w zasadzie na uciekaniu i gonieniu, zrobić musical. Mimo że takowy istniał od roku 2009, potem dostał się na Broadway, a w roli głównej wystąpił tak popularny przecież Aaron Tveit – o tytule czy utworach z nim związanych nie wspomina się zbyt często. Teraz natomiast, za pośrednictwem Teatru Muzycznego w Łodzi, w głowach widzów urodziło się pytanie: dlaczego? Skąd ta cisza? Udowodniono nam bowiem, że to kawał dobrego i dobrze wykonanego materiału, a z teatru wychodzimy pozytywnie zaskoczeni.
fot. Michał Matuszak |
JEDEN UCIEKA, DRUGI GONI
Lata 60. XX wieku. FBI otacza lotnisko w Miami, agentami dowodzi Carl Hanratty (Krzysztof Cybiński/Jarosław Oberbek). Ścigają przestępcę, Franka Abagnale'a Juniora (Marcin Franc/Maciej Marcin Tomaszewski/Karol Drozd), który ukradł ponad dwa miliony dolarów, podszywał się pod pilota Pan Am, praktykował jako lekarz w Atlancie, był prokuratorem w Luizjanie – a wszystko to pod fikcyjnymi nazwiskami, ze sfałszowanymi dokumentami i bez matury. Po kilku strzałach ostrzegawczych Frank poddaje się, jednak najpierw chciałby wyjaśnić zebranym, dlaczego właściwie został zatrzymany, jak zaczęła i potoczyła się jego historia. Czas więc na małe show...
Mogłoby się wydawać, że klamra narracyjna prezentująca nam w pierwszej scenie zakończenie historii uszczknie nieco z emocjonalnego podejścia i zaangażowania widzów (wszak nie każdy przepada za takimi spoilerami). Okazuje się jednak, że tak zbudowana opowieść tylko zaostrza apetyt, wciąga i zachęca do sprawdzenia, jak do tego doszło.
W trakcie dowiemy się, co tak naprawdę siedziało w głowie młodego Franka i jakie były jego rzeczywiste motywacje – bo nie zawsze chodzi tylko o pieniądze. Dla chłopaka bardzo ważna okazuje się rodzina, szczególnie ojciec (Janusz Kruciński/Paweł Erdman), który od najmłodszych lat stanowił dla niego wzór do naśladowania, więc Junior zaczyna kopiować nawet negatywne zachowania i wcielać w życie wszystko, co zaobserwował u rodziców. Gdy dowiaduje się o ich problemach i rozwodzie postanawia ratować ich małżeństwo za wszelką cenę i przekonać matkę do powrotu (Anna Gigiel/Emilia Klimczak) – to właśnie wtedy podejmuje się coraz to nowych oszustw, by uszczęśliwić rodzinę zarówno dumą z jego osiągnięć, jak i funduszami, które mógłby przeznaczyć chociażby na romantyczne wyjazdy rodziców. Przez cały spektakl widzimy, że Frank to wciąż tylko młody, jeszcze niepełnoletni chłopak, romantyk, który z uwielbieniem wpatruje się w swoich najbliższych, nie potrafi ocenić słuszności ich działań i nieco pochopnie podejmuje decyzje nie do końca zdając sobie sprawy z ich konsekwencji.
W opiniach o Catch me if you can, również wersji broadwayowskiej, dość często przewija się zarzut o zaprezentowany w musicalu szowinizm – wspomina się, jak to kobiety wprowadzone są na scenę tylko po to, by wdzięczyć się jako stewardessy przed pilotami czy pielęgniarki przed lekarzami. Pamiętać jednak należy, że pośrednio na tym polega konwencja tego tytułu: to Ameryka XX wieku, do tego nieco podkoloryzowana, a całe show jest przecież opowieścią prowadzoną z perspektywy Franka, młodego chłopaka, który w taki sposób odbiera świat, na te elementy zwraca uwagę, tak chce być postrzegany, a, jako fan komiksów, ubarwia historię. Nie jest to więc wada spektaklu, a zamierzony efekt przybliżający nam charakter głównego bohatera.
fot. Michał Matuszak |
KTO ZA TYM WSZYSTKIM STOI, CZYLI TWÓRCY I PORÓWNANIE OBSAD
Łódzka inscenizacja naprawdę robi wrażenie. Ba, po obejrzeniu wersji broadwayowskiej można dojść do wniosku, że niektóre polskie rozwiązania fabularne, komediowe czy scenograficzne sprawdzają się nawet lepiej niż oryginalne. Oczywiście ogromna w tym zasługa twórców i artystów.
Klimat spektaklu budowany jest już od samego początku: po wejściu do teatru czeka na nas bramkowy wykrywacz metali, tablica odlotów, a nadawane z głośników komunikaty przypominają te, które usłyszymy na lotniskach. By przedstawić nam konkretne miejsca akcji na scenie wciąż zmieniana jest piętrowa scenografia (Mariusz Napierała, Zuzanna Kubicz), a efektu dopełniają animacje (Zachariasz Jędrzejczyk, Vernika Siamianava), światła podkreślające momenty, w których w głowie Franka rodzi się nowy pomysł (Marcin Nogas) i dopasowane do prezentowanych czasów kostiumy (Zuzanna Markiewicz).
No i punkt najważniejszy, czyli aktorstwo, bo sposób przedstawienia postaci całkowicie zmienia nasze postrzeganie fabuły. Miałam przyjemność obejrzenia dwóch premier, z dwiema odmiennymi obsadami, więc z pełną świadomością mogę zaręczyć, że każde wcielenie odczytamy nieco inaczej, pojawią się w nas inne emocje i zmieni się odbiór całości, a co za tym idzie – każdy znajdzie tu coś dla siebie i odkryje swojego ulubieńca, wersję postaci, która najbardziej do nas przemówi.
W główną rolę Franka Juniora wcielają się Karol Drozd, Marcin Franc (I premiera) oraz Maciej Marcin Tomaszewski (II premiera). Marcin Franc, dobrze znany szerszej publice i będący aktualnie na świeczniku wszystkich musicalowych i dubbingowych dyskusji, jest uważany za jedną z największych gwiazd i odkryć sceny musicalowej młodego pokolenia; jego nazwisko to gwarancja sukcesu i zakłada się, że jakiego materiału się nie tknie – zamienia go w złoto (m.in. Jesus Christ Superstar, Aida, Next to normal). W Złap mnie, jeśli potrafisz Franc spisuje się wyśmienicie nie tylko wokalnie (a spektakl wymaga ogromnej kondycji i umiejętności wyciągania długich, czystych dźwięków od razu po skomplikowanym układzie tanecznym i sprincie po schodach), ale także aktorsko. Potrafi mową ciała, gestykulacją i mimiką wyrazić każdą emocję, która towarzyszy w danym momencie Frankowi, z jego twarzy da się wyczytać wszystkie kołaczące się po głowie bohatera myśli, a widz ma możliwość wyłapać mnóstwo treści z zaledwie drobnych gestów. Co więcej, w kreacji tej postaci przez Marcina widać, jak młody Abagnale kombinuje, tworzy nowe plany, często, za pomocą swoistej stop-klatki, łamie czwartą ścianę posyłając publice znaczące spojrzenia podkreślające, że wciąż jesteśmy w opowiadanym przez niego show i ujawniające jego faktyczne nastawienie do danej sytuacji. Franc jest w tej roli niezwykle naturalny – on nie gra Franka, on się nim staje.
Maciej Marcin Tomaszewski (Na Wspólnej, Usta Usta, Les Miserables) to nowa i świeża krew na deskach polskich teatrów muzycznych, a w jego pracy ewidentnie widać potencjał, by już za chwilę móc zagarnąć wszystkie role nastolatków i młodych dorosłych w najpopularniejszych tytułach – po jego występie w Catch Me If You Can z pewnością zainteresują się nim kolejni reżyserzy. Maciej podołał wyzwaniu zarówno pod względem aktorskim, wokalnym, jak i kondycyjnym (a spektakl jest wyjątkowo długi, trwa ponad 3 godziny). Co więcej wydaje się, że z całej trójki odtwórców głównej roli to właśnie Tomaszewski najbardziej pasuje do swojej postaci wizualnie – Frank powinien mieć przecież 16 lat i Maciek tę niewinność i chłopięcość reprezentuje. Najbardziej naturalnie wypadał właśnie w tych młodzieńczych czy wręcz dziecięcych scenach pokazujących zaangażowanie w relacje z rodzicami. Tomaszewski także wyjątkowo często nawiązywał kontakt wzrokowy z publiką, co jeszcze podkreślało wydźwięk opowiadanej nam przez jego bohatera historii ("Już czas"). Co prawda momentami można było zauważyć mniejsze niż koledzy z roli doświadczenie w tego typu produkcjach, czy też w ruchach brakowało pewności, cwaniactwa i błysku w oku, o które powinniśmy podejrzewać Abagnale'a, jednak z pewnością jest to kwestia rozegrania, odtworzenia jeszcze kilku spektakli, by postać całkowicie poczuć.
fot. Justyna Tomczak |
W postać agenta Carla Hanratty'ego, ekranowego Toma Hanksa, wcielają się Krzysztof Cybiński i Jarosław Oberbek i obaj panowie, chociaż do swoich ról podeszli nieco inaczej, mogliby swobodnie wstąpić w szeregi FBI. Carl Krzysztofa Cybińskiego niezwykle emocjonalnie traktuje swoje obowiązki i widz odnosi wrażenie, że praca jest dla niego całym życiem. Może wydawać się roztrzepany, wprowadzający wśród współpracowników chaos i nerwową atmosferę, jednak to tylko efekty uboczne ogromnego zaangażowania w sprawę, może wręcz małej obsesji na punkcie Franka Juniora, którego złapanie staje się dla policjanta celem życiowym. Niektórzy uznają, że bohater wykreowany przez Krzysztofa jest "za bardzo", że niektóre sceny są przejaskrawione, jednak, moim zdaniem, dzięki temu bardziej zapada w pamięć. Natomiast Jarosław Oberbek tworząc Hanratty'ego wszedł w rolę typowego służbisty, opanowanego, z lekka nadgorliwego, chociaż wciąż ludzkiego. Widać, że zależy mu na pracy, być może i na awansie, że każde zgłoszenie bierze na serio i chce sprawę dociągnąć do końca skrupularnie badając każdy trop i stosując się do zasad. Nie wpada w szał, a wręcz momentami podziwia umiejętności i spryt Franka. Tych dwóch aktorów wykreowało zupełnie innych Carlów, jednak każdy z nich jest w swojej roli nad wyraz realistyczny – i już tylko od naszego gustu zależy, jaka wersja przemówi do nas bardziej.
W rodziców Franka wcielają się: Anna Gigiel i Emilia Klimczak jako matka, obie kreują role kobiet nieco zimnych, wyrachowanych, chociaż nadal skorych do obrony swojego syna oraz Janusz Kruciński i Paweł Erdman jako ojciec. Panowie także pokazują, że bardzo zależy im na Franku i uczą go cwaniactwa uważając, że jest to cecha niezwykle potrzebna w aktualnych czasach. O ile Abagnale Senior w wykonaniu Krucińskiego wydaje się nieco bardziej skoncentrowany na zysku i obejściu pewnych zasad, wręcz zemście na państwie i cieszy się z sukcesów syna, któremu udają się kolejne oszustwa, a więc stwarza wrażenie negatywnej postaci, tak Erdman pokazuje zagubioną w systemie wersję ojca, człowieka przytłoczonego, załamanego, który tylko gra przed innymi pewnego siebie.
Jako młoda pielęgniarka, Brenda Strong, na scenie pojawia się Anna Federowicz i Joanna Gorzała. Obie panie wypadają w swej roli niezwykle dziewczęco, uroczo i delikatnie – jesteśmy w stanie zrozumieć, co Frank w nich widział, nie tylko jako mężczyzna, ale także jako człowiek poszukujący łatwych celów do owinięcia ich sobie wokół palca. W utworze "Wysoki lot" głos obu odtwórczyń tej roli wbija w fotel i zbiera ogrom zasłużonych braw.
Na dodatkowe wyróżnienie zasługuje także Dominik Bobryk, któremu przypadły chyba najbardziej komiczne epizody – świetnie sprawdził się chociażby jako pijany lekarz (tu warto wsłuchiwać się w wypowiedzi zmieniane przez Dominika w zależności od aktora wcielającego się we Franka), a także Natan Nogaj jako wyluzowany i wybaczający błędy agent FBI, fan komiksów i strzelania do ludzi.
fot. Justyna Tomczak |
ZŁAP MNIE W ŁODZI
Musical Złap mnie, jeśli potrafisz wnosi pewnego rodzaju świeżość nie tylko do repertuaru Teatru Muzycznego w Łodzi, ale i do tego gatunku w Polsce w ogóle. Nie jest to tytuł, który miałby przekazywać głębsze treści czy moralizować widza, a raczej dostarczyć ogromnej rozrywki, pozwolić widowni się odprężyć i pośmiać. Po obejrzeniu całości podziwia się wszystkich artystów i twórców: nie tylko osobę wcielającą się w głównego bohatera (chociaż jest to niejako spektakl jednego aktora i potrzeba ogromnej charyzmy i umiejętności, by unieść go na swoich barkach), ale i każdego innego człowieka odpowiedzialnego za przygotowanie tej produkcji, od choreografii i gry świateł, po role epizodyczne, które dodają charakteru poszczególnym scenom. Zaintrygować może także program teatralny, który swoją stylizacją przenosi nas do Ameryki lat 60. XX wieku. Podsumowując: jeśli potrafisz, złap mnie w Łodzi, bo na ten musical z pewnością jeszcze wrócę.
Spektakl trwa 3h 15 minut (w tym jedna przerwa).
REALIZATORZY
przekład DANIEL WYSZOGRODZKI
reżyseria JAKUB SZYDŁOWSKI
kierownictwo muzyczne JAKUB LUBOWICZ
scenografia MARIUSZ NAPIERAŁA, ZUZANNA KUBICZ
choreografia JAROSŁAW STANIEK, KATARZYNA ZIELONKA
kostiumy ZUZANNA MARKIEWICZ
światło MARCIN NOGAS
przygotowanie wokalne MARCIN WORTMANN
animacje ZACHARIASZ JĘDRZEJCZYK, VERANIKA SIAMIANAVA
asystent kierownika muzycznego KRZYSZTOF BRZEZIŃSKI
kier.castingu/asystent reżysera KRZYSZTOF WAWRZYNIAK
asystent choreografa KAROLINA REJNUS - MROCZEK
asystent scenografa EWA POSMYK, ANNA ADAMIAK
przygotowanie orkiestry ELŻBIETA TOMALA-NOCUŃ
kierownictwo produkcji SEBASTIAN WOJTYSIAK
OBSADA
Frank Abagnale Jr. KAROL DROZD, MARCIN FRANC, MACIEJ MARCIN TOMASZEWSKI
Carl Hanratty KRZYSZTOF CYBIŃSKI, JAROSŁAW OBERBEK
Frank Abagnale Sr. PAWEŁ ERDMAN, JANUSZ KRUCIŃSKI
Paula Abagnale ANNA GIGIEL, EMILIA KLIMCZAK
Brenda Strong ANNA FEDEROWICZ, JOANNA GORZAŁA
Carol Strong/Bileterka AGNIESZKA GABRYSIAK, ALEKSANDRA JANISZEWSKA
Roger Strong/Sędzia ANDRZEJ ORECHWO / PIOTR PŁUSKA
Cheryl Ann AGATA BIEŃKOWSKA, AGNIESZKA TYLUTKI
Agent Branton ŁUKASZ GOCŁAWSKI, PRZEMYSŁAW NIEDZIELSKI
Agent Cod JEREMIASZ GZYL, MAREK PRUSISZ
Agent Dollar/Jock MICHAŁ DOMAGAŁA, NATAN NOGAJ
Jack Barnes/Barman SZYMON JĘDRUCH
Nerd/Ben Casey/Kelner BŁAŻEJ CHOROBIŃSKI
Dyrektorka/Sekretarka FBI ALEKSANDRA DRZEWICKA, PATRYCJA LENARCZYK-ONASZ
Betty MARTYNA HENKE
Urzędnik Pan Am/Lekarz z Atlanty DOMINIK BOBRYK
Kierownik motelu/Adwokat I DANIEL KULCZYŃSKI
Stażysta Bena Caseya/Adwokat II/Kelner/Pilot MICHAŁ SŁOMKA
Krawiec/Doktor Wanamaker CZESŁAW DRECHSLER, MACIEJ MARKOWSKI
Kasjerka JUSTYNA KOPISZKA
Urocza stewardessa MARTA SKRZYPCZYŃSKA
Trzy Atrakcyjne Asystentki AGATA BIEŃKOWSKA, JOANNA GORZAŁA, MARTA SKRZYPCZYŃSKA
Showgirls JUSTYNA CICHOMSKA, MARTYNA HENKE, PAULINA MRÓZ
Pasażerki ANNA DRECHSLER, EWA PIETRAS
zespół wokalno-taneczny AGATA BIEŃKOWSKA, MARTYNA HENKE, JUSTYNA CICHOMSKA, PAULINA MRÓZ, MARTA SKRZYPCZYŃSKA, AGNIESZKA TYLUTKI, DOMINIK BOBRYK, BŁAŻEJ CHOROBIŃSKI, DANIEL KULCZYŃSKI, MICHAŁ SŁOMKA
tancerze doangażowani JAKUB JÓŹWIAK, SZYMON SZTUKOWSKI
tancerze TEATRU MUZYCZNEGO W ŁODZI
orkiestra TEATRU MUZYCZNEGO W ŁODZI
dyrygent JAKUB LUBOWICZ, KRZYSZTOF BRZEZIŃSKI
0 Komentarze