![]() |
fot. Dawid Stube |
Światło i cień, śmiech i strach, muzyka i cisza – „Cabaret” w Teatrze Muzycznym w Poznaniu splata te kontrasty w poruszającą opowieść o ludzkiej beztrosce i nadciągającej tragedii. A za kurtyną kabaretu kryje się przestroga przed historią, która lubi się powtarzać...
Musical Cabaret, oparty na sztuce Johna Van Drutena I Am a Camera i opowiadaniach Christophera Isherwooda, od swojej prapremiery w 1966 roku doczekał się niezliczonych realizacji scenicznych i filmowych. Każda z nich kładła nacisk na inne aspekty tej opowieści – jedne bardziej na wątek obyczajowy, inne na polityczny, jeszcze inne na kabaretową grę pozorów. Najnowsza inscenizacja Teatru Muzycznego w Poznaniu (reż. Łukasz Brzeziński, kierownictwo muzyczne Jakub Czerski, scenografia Mariusz Napierała) wyraźnie stawia na mocny przekaz symboliczny i emocjonalny, wykorzystując siłę kontrastów, światła i cienia, a także świadome budowanie klamry narracyjnej.
Premiera musicalu CABARET w Teatrze Muzycznym w Poznaniu odbyła się 6 września 2025 roku.
![]() |
fot. Dawid Stube |
Gdzie zabawa spotyka tragedię, czyli o fabule i przesłaniu Cabaretu
Akcja musicalu rozgrywa się w Berlinie przełomu lat 20. i 30. XX wieku, kiedy atmosfera wolności, dekadencji i artystycznego fermentu styka się z coraz silniejszymi nastrojami narodowosocjalistycznymi. Historia romansu amerykańskiego pisarza Cliffa Bradshawa i młodej, pełnej życia piosenkarki kabaretowej Sally Bowles oraz dwójki dojrzalszej pary (Niemka i Żyd) jest tu nie tylko melodramatem, ale i zwierciadłem epoki – momentu, gdy prywatne wybory zderzają się z brutalną polityką i tragedią historii.
Nie można pominąć faktu, że spektakl grany jest w budynku dawnego Domu Żołnierza – miejscu naznaczonym historią. Ta lokalizacja dodaje przedstawieniu dodatkowego wymiaru. Historia o rodzącym się faszyzmie, o tym, jak łatwo społeczeństwo może przeoczyć moment, gdy zabawa zamienia się w tragedię, w takim otoczeniu brzmi jeszcze mocniej.
Scena, która żyje symbolami
Poznańska realizacja wyróżnia się przede wszystkim świetnie zaprojektowaną przestrzenią sceniczną. Scenografia stylizowana na rozsypujący się budynek mogący kojarzyć się z rzymskim koloseum nie tylko efektownie wygląda, lecz także daje wykonawcom możliwość nieoczywistego poruszania się po scenie i tworzenia obrazów, które zapadają w pamięć. Szczególnie dobrze wykorzystano grę światłocieniem (Katarzyna Łuszczyk): światło rysowało metafory, podkreślało klaustrofobiczne momenty, tworzyło atmosferę niepokoju, a także wydobywało więcej z drugiego planu.
Symbolicznych scen jest tu wiele – od pełnych ironii i erotyzmu numerów kabaretowych, po przejmujące obrazy ukazujące narastającą przemoc i strach. Tym, co szczególnie uderza, jest mocna, dobitna puenta. Zakończenie tej inscenizacji, które różni się od innych wersji musicalu, porusza wyjątkowo silnie – dla mnie było to najmocniejsze i najbardziej przejmujące zwieńczenie Cabaretu, jakie dotąd widziałam.
![]() |
fot. Dawid Stube |
Słowa odbite w lustrze
Ogromnym atutem poznańskiej wersji jest konstrukcja narracyjna, spinająca całość przedstawienia. Pierwsze i ostatnie słowa – niemal identyczne, choć wypowiedziane odmiennym tonem – nabierają zupełnie innego znaczenia dzięki temu, co wydarza się pomiędzy. To rozwiązanie zmusza do refleksji i uświadamia, jak bardzo zmienia się percepcja widza pod wpływem doświadczenia spektaklu, ale też co naprawdę miał na myśli Mistrz Ceremonii w pierwszych sekundach spektaklu.
To oni hipnotyzują
Na szczególne wyróżnienie zasługują Jakub Cendrowski (Mistrz Ceremonii) i Natalia Kujawa (Sally Bowles). Oboje nie tylko świetnie odnaleźli się w wymagającej stylistyce musicalu, ale także nadali swoim bohaterom wyraziste, wielowymiarowe rysy. Cendrowski, niczym Joker, doskonale balansował pomiędzy groteską a grozą, rozsądkiem a psychozą, prowadząc publiczność przez kolejne odsłony przedstawienia, podczas gdy Kujawa w roli Sally stworzyła postać zarazem charyzmatyczną, tragiczną, złamaną i niezwykle autentyczną.
Towarzyszą im równie dobrzy Patryk Bartoszewicz jako elegancki i ambitny Clifford, Oksana Hamerska, Anita Urban-Wieczorek, Jarosław Patycki, Radosław Elis oraz Emil Lipski i Maciej Badurka jako intrygujący Bobby i Victor. Odbiór całości wzmacniają fantastyczne kostiumy (Anna Chadaj).
![]() |
fot. Dawid Stube |
Musical zawsze aktualny
Choć Cabaret powstał kilkadziesiąt lat temu, jego wydźwięk pozostaje boleśnie aktualny. Dziś, gdy świat znów mierzy się z wojnami, ostrzeżenie zawarte w musicalu brzmi szczególnie dobitnie.
Poznańska wersja tego tytułu to spektakl dopracowany, świadomy i w pełni wykorzystujący potencjał musicalu jako gatunku – łączącego widowiskowość, muzykę, zabawę, dramat i polityczny komentarz. Nie boi się odważnych, mrocznych akcentów i pokazuje, że rozrywka bywa maską dla nadchodzącej tragedii. Dzięki mocnej obsadzie, wyrazistej inscenizacji i niezwykle poruszającemu zakończeniu widz wychodzi z teatru nie tylko zachwycony artystycznie, ale też głęboko poruszony. To przedstawienie, które nie pozwala o sobie zapomnieć – i które potwierdza, że Cabaret jest dziełem zawsze aktualnym.
Marta Dąbkowska
![]() |
fot. Dawid Stube |
0 Komentarze