5 powodów, by wpaść do musicalowego Azylu w Teatrze Rampa / Broadway w Polsce

W związku z pandemią niemal z dnia na dzień odebrano widzom możliwość odwiedzania teatrów, a aktorom miejsce ich pracy i sposób na zarobek. Firma Broadway w Polsce znalazła jednak rozwiązanie, które pozwala na kontakt z musicalem i choć trochę wynagradza obecną sytuację obu stronom. W Teatrze Rampa powstał Azyl, miejsce kameralnych spotkań z naszymi ulubionymi artystami musicalowymi: spotkań pełnych muzyki, humoru, wzruszeń, wiedzy i anegdot. To bezpieczny Azyl dla naszej stęsknionej za sztuką duszy.

Azyl to przestrzeń powstała z inicjatywy Jakuba Wociala (Broadway w Polsce), jako odpowiedź na aktualną sytuację rynku scenicznego i problemów z organizacją wydarzeń na żywo, z udziałem publiczności. Restrykcje związane z koronawirusem uniemożliwiły standardowe działanie teatrów i wokalistów, pozbawiając ich samych pracy, a publikę rozrywki. Z tego też powodu powstał Azyl. To cykl limitowanych koncertów, który od lipca, niemal codziennie, funduje widzom nową dawkę sztuki gromadząc na kameralnej sali Teatru Rampa największych fanów musicali. W planach jeszcze wiele spotkań, więc sprawdźcie 5 powodów, dla których warto wpaść do Azylu.


Doświadczasz niemal prywatnego koncertu!

Azylowe koncerty odbywają w niewielkiej sali, w której na wygodnych fotelach zasiada około 20 osób: oczywiście przy zachowaniu bezpiecznej odległości, której pilnują ustawione między krzesłami stoliki z kwiatami i świeczkami, co dodaje +10 do wystroju. Na wejściu dostępne są także napoje, od wody, przez herbatę, po wino. Sama scena w zasadzie sceną nie jest: to wydzielony fragment podestu; wykonawcy zasiadają tuż przed widzami, na równym poziomie, bez orkiestry i tancerzy, a także bez mikrofonów. Artyści całkowicie likwidują czwartą ścianę nawiązując z obecnymi rozmowy, żartując, czy dopytując o wrażenia z poszczególnych spektakli. To wszystko powoduje, że czujemy się jak na spotkaniu z dobrymi znajomymi lub też na prywatnym koncercie we własnym mieszkaniu. Azyl sprawia, że czujemy się naprawdę bezpiecznie, spokojnie i jak w domu.

Reguła niedostępności naprawdę działa!

Istnieje taka psychologiczna zasada, że czym czegoś jest mniej lub pojawia się rzadziej, tym bardziej chcemy to zdobyć. W Azylu koncerty co prawda odbywają się niemal codziennie, ale każdy z nich jest całkiem inny! Poszczególni goście pojawiają się ze swoim programem na, mniej więcej, trzy dni, więc prawdziwi fani musicali, by nic nie przegapić, zawitają do Rampy kilka razy w miesiącu. Co więcej, nawet jeżeli wpadniemy na ten sam recital, z tym samym artystą, możemy być pewni, że wydarzy się coś całkowicie nowego. Chociaż część repertuaru ustalona jest z góry, wiele zależy od energii płynącej z publiki i od tego, jak potoczy się rozmowa z wokalistami. W Azylu możemy bowiem nie tylko zadać pytanie związane ze wspomnieniami z konkretnego spektaklu, ale także mamy możliwość zaproponowania kolejnego utworu. Warto więc bywać tam dosłownie codziennie, bo brak narzuconych ram sprawia, że nigdy nie wiadomo, co usłyszymy tym razem!

Człowiek bez maski

Naszych ulubionych artystów musicalowych zazwyczaj oglądamy jedynie na scenie, gdy wcielają się w narzucone im role. Czasem spod tej maski może przebijać ich prawdziwy charakter, jednak podczas spektaklu zazwyczaj nie ma możliwości, by poznać "prawdziwych ich". Koncerty w Azylu jednak na to pozwalają. Dzięki luźnej atmosferze, ciągłym rozmowom i anegdotkom zza kulis, mamy okazję zobaczyć, jakim człowiekiem jest dany wokalista i jak wiele widać go w kreowanych postaciach. To też pewnego rodzaju otwartość i niejako obnażenie dla samych artystów: występują dla bardzo małej publiki, z każdym mogą nawiązać kontakt wzrokowy, jednocześnie nie mogąc schować się za charakteryzacją, scenografią, tancerzami, czy odgrywanym bohaterem. Widz widzi ich takich, jakimi są.

Nowy znajomy czai się tuż za rogiem

Do Azylu zawsze schodzą się wielbiciele musicali, z naciskiem na fanów Teatru Rampa i warszawskich artystów musicalowych. Dość łatwo jest więc znaleźć wspólny język z siedzącą obok osobą, zyskując tym samym nowych przyjaciół! Na publice pojawiają się zarówno młodsi, jak i starsi, mniej lub bardziej wygadani, znawcy i laicy; jednak nietrudno jest dostrzec znajome twarze, które przed pandemią mijaliśmy w foyer teatru. Różnorodność koncertów sprawia także, że te same grupy, wraz ze znajomymi, pojawiają się w Rampie co kilka dni. Jesteśmy jedną, wielką rodziną!

Powód numer 5 to Bruno

Tak, Bruno. Czekoladowy labrador Jakuba Wociala, który stał się już niemal gwiazdą instagrama, zawsze pojawia się na Azylowych recitalach, w progu witając gości, oraz polegując przy śpiewających i akompaniując im gryzioną kością. Możemy być pewni, że gdy zaczniemy wzruszać się przy kolejnym utworze, na pocieszenie przybędzie do nas futrzasty misiek. Tulaski, drapańsko i sesja dogoterapeutyczna: w cenie biletu.


Cykle koncertów aktualnie odbywających się z Azylu:


S P R A W D Ź   T A K Ż E :



Prześlij komentarz

0 Komentarze